niedziela, 30 sierpnia 2015

Dzień dla włosów - a to PEH

Kolejny dzień dla włosów za mną. Tym razem pomyślałam, że warto by troszkę wzbogacić ten dzień, a raczej pielęgnacje. Zobaczcie co zrobiłam.

 
 
Zaczęłam znowu od naolejowania włosów oraz skalpu Amlą. Tym razem trzymałam ją dłużej niż 2 godziny. Po upływie kilku godzin na 10 minut nałożyłam aloesową odżywkę Mrs. Potter's. Następnie umyłam włosy szamponem Farmony Skrzyp polny. Po zmyciu na długość nałożyłam mieszankę maski Kallos Keratin z Kallos Algae. Na głowę założyłam foliowy czepek i ręcznik. Siedziałam tak całe Wspaniałe stulecie podziwiając włosy sułtanek. Po zakończeniu serialu spłukałam mieszankę masek. Końcówki zabezpieczyłam serum Joanny Rzepa. Włosy zostawiłam do samodzielnego wyschnięcia. Upięłam w koczek ślimaczek i poszłam spać. Na następny dzień prezentowały się tak:
 
zdjęcie przy dziennym świetle
 
Wizualnie może nie jest super, zrobiły się śmieszne fale, ale w dotyku są naprawdę miłe, aż nie mogłam uwierzyć, że dotykam własne włosy. Niestety okazało się, że są... niedomyte! Przez to zrobił się straszny ,,przyklap''. Nie wierzę, że nie poczułam tego wcześniej, no ale mam nauczkę. Następnym razem będę bardziej uważać, bo jak widać Amlę nie jest tak łatwo zmyć.
A jak u Was?
 
 
Pozdrawiam,
Zuchelek

4 komentarze: