sobota, 28 marca 2015

Dzień dla włosów - Kallos i miód

         
     Ostatnio mam lekkie załamania z powodu mojej pielęgnacji włosów. Gdy we wtorek obudziłam się z szorstką szopą o nieregularnych kształtach na głowie, po tym jak dzień wcześniej użyłam maski Isana Oil Care, zrozpaczona myślałam o zrobieniu sobie Encanto, jako taki ostateczny ratunek, jednak długo nie trwało jak zmieniłam zdanie, ale rozpacz trwa nadal. Mam wrażenie, że wszystko co robiłam do tej pory nie przyniosło żadnych efektów i moje włosy są cały czas takie same, oprócz tego, że są dłuższe. No ale trudno, na pewno nie jedna początkująca włosomaniaczka miała podobne sytuacje, więc próbuję dalej...

     Wczoraj nałożyłam na włosy oliwę z oliwek, którą trzymałam około 4 godzin. Następnie umyłam odżywką Garnier Drożdże Piwne i Owoc Granatu, a skalp szamponem Farmona Skrzyp polny. Na koniec nałożyłam na 40 minut maskę Kallos Keratin wymieszaną z jedną łyżeczką miodu. Po jej spłukaniu zostawiłam włosy do naturalnego wyschnięcia. Później poszłam spać z włosami przerzuconymi przez poduszkę.
     Gdy się dzisiaj obudziłam włosy na szczęście nie były takie szorstkie jak we wtorek, jednak są spuszone, z resztą jak zwykle w pierwszy dzień po myciu. Efekty możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu.
 
 
 
Będę wdzięczna za wszelkie rady dotyczące pielęgnacji. Ucieszę się też gdy znajdę w końcu osobę, która ma bądź miała podobne włosy do moich.
 
 
Pozdrawiam,
Zuchelek
 

10 komentarzy:

  1. Mnie na spuszone wlosy pomagal olej z pestek winogron, moze stosuj odzywke b/s, proponuje tez zabezpieczanie koncowek, serum lub olejem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie planuję zakup jakiegoś oleju, może wypróbuję ten o którym piszesz, o odżywce b/s też pomyślę :) Na końcówki stosuję serum Joanny - Rzepa (zapomniałam o tym napisać)

      Usuń
  2. Doskonale znam to uczucie puchu po myciu ;) Na szczescie zdarza mi sie coraz rzadziej, a najskuteczniej u mnie sprawdzilo sie olejowanie na humektanty (na zasadzie nawilzamy i nawilzenie "zatrzymujemy" olejami ;)). Widac, ze Twoje wloski rwa sie do falowania, wiec moze i sa suche z natury ;)? Polecam Ci wyprobowac moj ulubiony sposob, olejowanie na siemie lniane :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może przeproteinowałaś wlosy? Polecam zrobić sobie porządną bombę humektantową, np. maskę biovaxu do wypadających włosów ulepszoną wyciągiem z aloesu albo jakiś krem z dużą zawartością mocznika, a potem emolienty, żeby te humektanty czymś zabezpieczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. cześć! mam włosy podobne do Twoich, również jestem początkującą włosomaniaczką i podobne załamania przechodzę co najmniej raz w ygodniu :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Mialam dokladnie taki problem. Pomoglo-olanie sprawy. Takie kompletne-mycie co drugi dzien szamponem dove granatowym i szlus-ewentualnie troche jedwabiu na wlosy (tak,tego zlego z biosliku). Wlosy po prawie roku od ostatniego podciecia dopiero zaczynaja sie rozdwajac i sa przesuszone i placzace sie. Najlepiej sprawdza sie u mie teraz zestaw szampon (dove,timotei 2w1)+odzywka na konce (timotei drogocenne oleje,loreal extreme repair),olejek kitoko. Raz w tygodniu maskana kwadrans (najlepszy do tej pory jest biovax do suchych i zniszczonych). Ostatnio przedobrzylamz pielegnacja-efekt? Konce malo nawilzone+puch-z nadmiaru produktow! Zreszta to samo miala henrietta z bloga henri and her hair-mysle,ze spokojnie mozesz sie zainspirowac jej pielegnacja.

    Pozdrawiam,M.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam włosy (wizualnie) podobne do Twoich i reagują puchem na nawet małą ilość miodu - może to to? :) Poza tym bardzo lubią olejowanie na siemię lniane lub glicerynę, naprzemienną pielęgnację i wyglądają lepiej po silikonowych odżywkach. Nie poddawaj się ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam podobne włosy do twoich, z tym że są naturalnie rude :) Wysokoporowate, suche i sztywne. Wczoraj doprowadziłam je do porządku (nie wiem na jak długo). Nałożyłam olej lniany, po czterech godzinach dołożyłam na całą długość maskę jajeczną z Apteczki Babuni, i po 10 minutach zmyłam całość szamponem Isana pomarańczowa. Osuszyłam włosy ręcznikiem i nałożyłam odżywkę Garnier z masłem shea. Po 30 minutach spłukałam i na wilgotnych, lekko osuszonych włosach rozprowadziłam kropelkę olejku z Garniera (Cudowny olejek). Po wyschnięciu włosy prezentowały się super. Nawilżone po końce, delikatne, śliskie, bez puchu i szorstkości.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam, a raczej miałam włosy podobne do Twoich na początku włosomaniactwa. U mnie do ładu doprowadziły je i najbardziej nadal się sprawdzają: OLEJE: z pestek winogron, sezamowy, oliwki hipp i baby dream fur mama, MASKI: Bingospa masło Shea i 5 alg, biowax gold, kallos honey, ODZYWKI: garnier avocado i masło karite, balsam green pharmacy z granatem i olejem arganowym, Z KUCHNI: miód, siemię lniane jako maska i płukanka, kakao.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję dziewczyny za wszystkie rady! Na pewno wypróbuję Wasze sposoby i chociaż niektóre z poleconych produktów. Walczę dalej ! ;)

    OdpowiedzUsuń