Na sam początek we włosy i skalp wtarłam olej łopianowy. Trzymałam go niecałą godzinę, następnie zmyłam maską Alterra (bo przecież do czegoś muszę ją zużyć). Skalp dokładnie umyłam szamponem Farmony Skrzyp polny. Na tak umyte włosy nałożyłam kakaową maskę Ziaja wymieszaną ze skrobią. Po upływie około 45 minut spłukałam ją, ostatnie płukanie wspomnianą już płukanką kawową.
włosy na drugi dzień, po nocy w koczku ślimaczku
Efekt bardzo mi się podoba. Włosy są wygładzone. Już gdy schły zwróciłam na to uwagę. Niestety, co widać na zdjęciu, cały czas mam problem z wierzchnią warstwą włosów, które psują cały efekt.
Jeśli chodzi o płukankę to jedyny minus był taki, że zostało w niej troszkę fusów, które przemknęły przez sitko, ale udało mi się je wyczesać, więc ten minus nie odstrasza mnie przed kolejnym płukaniem.
Pozdrawiam,
Zuchelek
Jeszcze nigdy nie probowalam;)
OdpowiedzUsuńJa wolę kawę w postaci wcierki, ale widać że u Ciebie jako plukanka daje fajne efekty. :)
OdpowiedzUsuń