piątek, 8 maja 2015

Dzień dla włosów - banan po raz pierwszy

 
     Miałam więcej pisać, a tymczasem ciężko znaleźć mi na to czas, w końcu sesja coraz bliżej. Ale nie jest jeszcze tak źle, dla włosów mam czas i staram się o nie dbać tak jak robiłam to do tej pory. Nawet ostatnio próbowałam czegoś nowego. Wykorzystałam do tego wspomnianego w tytule banana.
     Na sam początek na włosy nałożyłam olej łopianowy. Do zemulgowania użyłam resztkę odżywki Garnier Olejek z Awokado i Masło Karite. Skalp umyłam szamponem Head&Shoulders o pięknym jabłkowym zapachu. Od jakiegoś czasu używam tego szamponu na zmianę z Babydream, ze względu na lekki łupież. Po spłukaniu na włosy nałożyłam mieszankę maski Kallos Algae z połową banana, z którego wcześniej zrobiłam płynną papkę. Całość trzymałam niecałą godzinę po czym dokładnie spłukałam. Później mama minimalnie podcięła mi końcówki nożyczkami z Avonu.
     Pewnie myślicie ,,znowu Kallos Algae'', ale naprawdę spodobała mi się ta maska. Jak na razie to ona najlepiej sprawdza się w nawilżeniu  moich włosów, a tego potrzebują najbardziej. Co do połączenia jej z bananem, to wyszło to bardzo dobrze i jestem zadowolona z tego połączenia. Włosy oprócz tego, że są nawilżone i gładkie, to jeszcze wydają się być takie bardziej ,,mięsiste''. Podoba mi się ten efekt. Pewnie kiedyś jeszcze użyje takiej mieszanki (no chyba że szybciej zjem banana ;)).
Na koniec zdjęcia. Pierwsze jest bez lampy, przy dziennym (a właściwie już wieczornym) świetle, drugie zdjęcie jest z lampą.


Pozdrawiam,
Zuchelek

7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Ja zachwycam się Twoimi prostymi włosami, do takich jednak wiele mi brakuje ;)

      Usuń
  2. O jak błyszczą :) mam chęć na te nożyczki

    OdpowiedzUsuń
  3. pięknie błyszczą ! więc używaj tego co im służy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyglądają bardzo dobrze, banan im służy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję dziewczyny! Powoli widać poprawę ;)

    OdpowiedzUsuń